środa, 23 marca 2016

" Bo łatwiej coś stracić a trudniej docenić."

Witajcie!
Poznać kogoś jest bardzo prosto."Spotykasz" taką osobę w internecie, jest miło i macie wspólne tematy. Z czasem ta przypadkowa osoba staje się dla Ciebie przyjacielem chciałabyś żeby ta osoba była kimś więcej. Omówmy się że Twój przyjaciel chodzi do ostatniej klasy i w tym roku zdaje egzaminy. Mija jakiś tam czas i nadal ze sobą piszecie tylko że mniej.Nie macie sposobu spotkania się bo Wasz Twój ukochany mieszka po drugiej stronie Polski. Więc zostaje Ci tylko możliwość internet i telefon. Tak naprawdę problem zaczyna się wtedy kiedy od przyjaciela słyszysz że ktoś jemu się podoba a mianowicie twoja przyjaciółka.To cholernie gówniane uczucie..Tym i jeszcze innymi wiadomościami dowiadujesz się że nie masz u niego najmniejszych szans bo on nie bawi się w związki na odległość ani w żadnym sposobie go nie pociągasz. 
 To 3 wiadomości które pociągnęły Cię na dno.3 cholerne wiadomości w którym jednym momencie myślenie zmieniło się o 180 stopni. Nie 4 wiadomości a 3. 
Tak mniej więcej wygląda historia friendzone. Jedna osoba się zakochuje a druga nie może nic innego dać po za przyjaźnią.  Dotychczas byłam tą osobą która mówiła: ,, Zostańmy przyjaciółmi." Teraz już wiem jak osoba którą zraniłam tym jednym zdaniem mogła się poczuć. Nikomu nie życzę takiej sytuacji choć wiem że takie się zdarzają. Ten cytat który umieściłam w tytule znalazłam go w piosence "Nie ma szans". Po jej przesłuchaniu zrozumiałam istotę przekazu jaka trafiła do mnie. 
       Byliście w friendzone? 
Jeśli tak: Jak się czuliście i co zrobiliście?
Czy Wam też muzyka pomaga przy pisaniu posta? 
    NAPISZCIE MI W KOMENTARZU. 
                                                 Buziaki, Ania. 

9 komentarzy:

  1. Ja też niestety byłam w friendzone :c
    Nie fajne uczucie
    Pozdrawiam
    Love-styl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam w takiej sytuacji strasznie to nie fajne. Bardzo fajny post. Mi bardzo muzyka pomaga przy pisaniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też byłam w takiej sytuacji, no niestety, życie płata nam różne figle..
    Pozdrawiam
    http://wkomenda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze? Tak, byłam w friendzone. Masz rację to cholernie gówniane uczucie, bo nic, po prostu nic nie możesz z tym zrobić.
    Ale wpadłam w to nie z mojej winy. Czasem ludzie robią nadzieję, a potem się rozmyślają, a ja w tamtej chwili miałam ochotę wziąć głowę tej osoby i rozwalić ją o ścianę, poważnie.
    Nie zrobiłam tego rzecz jasna, właściwie to nieco zerwałam kontakt i z czasem mi przeszło, całe szczęście.
    Ale tamte ciemne chwile, kiedy siedziałam i tępo patrzyłam w ścianę, zastały w mojej pamięci.
    Friendzone = najgorsze uczucie na świecie.
    Pozdrawiam,
    www.wiki-ng.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy post :)
    Na pewno jeszcze wpadnę :*
    Pozdrawiam cieplutko :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety byłam w friendzone. Co wtedy zrobiła? Spięłam dupę i zrobiłam wszystko, żeby ułożyć sobie życie inaczej niż to sobie wyobrażałam. Było cierpienie, bók, łzy no ale najważniejsze, że się udało :)
    Bardzo fajny post :)
    http://rose-mary-rozkminia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja jestem w friendzonach i friendzony są supi! Kurde miłość jest dla mnie taka nudna ;/ jak masz przyjaciela to możesz wszystko ! Śmiać się, pić, żreć, wypłakiwać, rozrzucać kase na pierdoły. Miłość to takie dawanie kwiatków, przytulasy i całusy -.-'
    pozdrawiam serdecznie

    tutajjestem-lekkomyslny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem w friendzone... Czuję się ch*****, bo mój 'luby' bawi się dziewczynami. Ostatnio nie utrzymuję z nim kontaktu i próbuje trzymać się od niego z daleka, ale niestety odkąd z nim nie rozmawiam i nie piszę jestem jeszcze bardziej nerwowa i wkurzam się o byle gówno... Moje przyjaciółki przez to mają mnie dość... :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mam takiej sytuacji. :)
    http://mateslifex.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń